czwartek, 4 października 2012

Rozdział 13.

Jak na Ligę Mistrzów przystało emocji nie brakowało. Niestety, mecz zakończył się remisem. Gola dla BVB strzelił Marco, zaś dla Manchesteru City Balotelli z karnego. 
- Neven, to mogło się zdarzyć każdemu - próbowałam pocieszyć Serba.
- Ale przydarzyło się mnie - Subotić był podłamany, bo z jego winy została podyktowana jedenastka, zaraz po tym, jak jego ręka dotknęła piłki.
- Ja za to miałem kilka sytuacji, z czego albo pudłowałem albo trafiałem w słupek - Mario przybity otworzył piwo i usiadł na krześle.
Po chwili dołączyli do nas Lewy, Kuba, Łukasz i Sven Bender. 
- Co ja mam powiedzieć? Byłem tak blisko, mogło być już 2:0, i co? Zrobiło nam się 1:1 - Robert usiadł obok mnie i położył głowę na moim ramieniu. Śmiejąc się wypuścili mnie z uścisku. 
- Też miałem jeszcze dwie sytuacje, a wykorzystałem tylko jedną - powiedział zdobywca jedynej bramki dla Borussii w tym meczu.
- Tak naprawdę to wszyscy możemy teraz gdybać. Chłopaki, ale nie możecie się poddawać. W niedzielę mecz ligowy, potem są kolejne mecze eliminacyjne do Mistrzostw Świata. Pod koniec października mecz z Realem Madryt. Wierzę w to, że może się wam udać i wy też musicie to zrobić, bo stać was na to - wstałam i zaczęłam chodzić w jedną i w drugą stronę. Żółto-czarni podeszli do mnie i przytulili. - Ludzie, udusicie mnie!
- Ej, gdzie jest Marco? - zapytał Lewy. 
Nawet nie zauważyliśmy, kiedy blondyn wyszedł. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie i w końcu zdecydowałam, że pójdę go poszukać, a oni otworzyli kolejne puszki, by upijać swoje smutki.


*

Weszłam do jego pokoju, w którym było ciemno jak w jaskini, tylko lampka nocna świeciła się i oświetlała pomieszczenie. Siedział na łóżku i nawet nie drgnął. Z bijącym sercem zajęłam miejsce obok niego.
- Czemu od nas poszedłeś?
- Nie mam humoru - odparł i wzruszył ramionami.
- Mam sobie pójść? - powoli zaczęłam wstawać i byłam gotowa go zostawić samego, jednak chłopak chwycił mnie za nadgarstek.
- Zostań - na jego twarzy pojawił się uśmiech, ale bardzo szybko zniknął. - Lubię twoje towarzystwo, aż za bardzo.
- Mam ten sam problem - powiedziałam siadając z powrotem. Speszona swoim wyznaniem odwróciłam wzrok.
- Serio? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
- Dlaczego? - walczyłam ze sobą, żeby na niego nie patrzeć, co było dla mnie trudne.
Krył się z tym, chociaż nie wychodziło mu to za bardzo. Innymi słowy był na mnie, jednakże nie wiedziałam co znowu zrobiłam nie tak.
- Masz w końcu narzeczonego - dostałam odpowiedzieć na moje pytanie. Pojawiły się za to następne. Skąd o tym wiedział? Czyżby Kuba się wygadał? - Nie mam - odezwałam się w końcu. 
- Błaszczu ci coś mówił?
- Słyszałem urywki waszej rozmowy. W końcu siedziałem przed wami w samolocie.
- Nie przyjęłam jego oświadczyn jeszcze - podniosłam się z miejsca i podeszłam do okna.
- A masz taki zamiar? - przybliżył się do mnie i położył ręce na ramionach. Widziałam w szybie jego odbicie i wiedziałam, że informacja o tym, że być może wezmę ślub z Maćkiem go zabolała, lecz dobrze się maskował, jednak podczas mojego pobytu w Niemczech zdążyłam już go dobrze poznać.
- Nie wiem. Mam mętlik w głowie przez pewnego piłkarza z Borussii Dortmund - wyznałam.
- Hummels jest już zajęty - wywróciłam oczami i odwróciłam się na pięcie. 
- Zabawne, ale dobrze wiesz, że chodzi mi o ciebie, głuptasie - zaczęłam się bawić guzikiem od jego koszuli.
- Kochasz mnie? - to pytanie było jeszcze bardziej zaskakujące niż to, które zadał mi Maciek. - A raczej czy kochasz swojego chłopaka?
- Tak - moja odpowiedź nie była przekonująca i mijała się trochę z prawdą, bo nie byłam pewna, czy nadal mi na nim zależy. Nie patrzyłam na brązowookiego, tylko wciąż miętosiłam jego koszulę.
- Nie kochasz go - podniosłam głowę i spiorunowałam go wzrokiem. - Czy gdyby było inaczej to całowałabyś się ze mną, interesowała mną, a teraz tutaj była i ze mną rozmawiała? Spójrz prawdzie w oczy, Kaja. 
- Sugerujesz mi wobec tego, że jestem z nim, ale kocham ciebie? - uśmiechnęłam się zalotnie i zaczęłam rozpinać jego koszulę. Nie protestował.
- To ty to powiedziałaś - poruszył brwiami. 
Każdy jego nawet najmniejszy gest w moją stronę doprowadzał mnie do szaleństwa. Przejechałam palcami po jego torsie. Od razu przypomniał mi się ten wieczór w jego mieszkaniu, który tak dużo mi uświadomił. Marco stał ze swoim zniewalającym zacieszem na twarzy i przyglądał się moim poczynaniom, ale nie pozostawał na to obojętny. Przejechał wierzchem dłoni po moim policzku, a ja patrzyłam na niego i zastanawiałam się, dlaczego tak późno dotarło do mnie, że go kocham.Złączyliśmy nasze usta w pocałunku,  a po chwili blondyn dobrał się do mojej bluzki, którą po chwili ściągnął, ja zaś zdjęłam mu koszulę. Minęło zaledwie kilka minut, a reszta naszych ubrań poniewierała się po podłodze, ale byliśmy zbyt pochłonięci dziką namiętnością i pożądaniem, żeby zwracać na to uwagę.

*
- Ciekawe, co z Marco. Kaja poszła po niego ponad godzinę temu i chyba gdzieś zabłądziła - Lewy skończył rozmawiać z Anną i wrócił do swoich kolegów.
- Może po prostu poszła spać - Sven bawił się włosami Hummelsa, który raczej nie był z tego zadowolony.
- Bender, zostaw! - krzyknął brunet.
- Idę ich poszukać - Goetze wyszedł i podreptał w kierunku pokoju Reusa.
Nacisnął klamkę i uchylił drzwi, po czym po cichu wszedł. Panowały tam egipskie ciemności. Wytężył wzrok i to co zobaczył odebrało mu mowę. 
Marco i Kaja leżeli w łóżku przytuleni do siebie. 
Mario patrzył na nich z rozczuleniem i po cichu ewakuował się w pokoju. Miał nadzieję, że to wszystko nie jest tylko jednorazowe. Miał świadomość tego, że jego przyjacielowi zależało na szatynce, a on jej też nie był obojętny. 
- I co? - wszystkie oczy zwróciły się ku niemu, gdy wrócił z powrotem. 
- Obydwoje smacznie śpią.


*

(Pisane oczami Marco)
Promienie słońca wpadły do pokoju i obudziły mnie. Podniosłem powieki i moim oczom ukazał się piękny widok. Kaja siedziała na fotelu ubrana tylko w moją koszulę, która - tak samo jak bluza - była na nią za duża, ale nie przejmowała się tym. Z figlarnym uśmieszkiem na twarzy podeszła bliżej i położyła się koło mnie. 
- Jesteś cudowna - rzekłem, a ona oblała się rumieńcem. - Mógłbym powtarzać ci to codziennie. 
- Przestań - odparła swoim dźwięcznym głosikiem. - Chcę ci coś powiedzieć. Wiedz, że to wszystko, co się stało... było magiczne. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Między nami jest coś wyjątkowego i w końcu to zrozumiałam, choć trochę mi to zajęło.
- Mam jedno pytanie - zawahałem się przez krótki moment, ale musiałem wiedzieć. - Rozstaniesz się z Maćkiem?
Dziewczyna przygryzła wargę i długo nic nie mówiła. Zdawałem sobie sprawę z tego, że byłem dla niej ważny, tak samo jak on, ale ta niewiedza nie dawała mi spokoju.
- To nie jest takie proste - zamrugała oczami. - Potrzebuję to wszystko jeszcze raz przemyśleć. 
- Będę czekał, choćby nie wiem ile - pocałowałem ją w nos, a ona wtuliła się we mnie. 
_______________________________________________________
Tadam. Co do wczorajszego meczu, to trochę szkoda, że to się tak potoczyło, ale na pocieszenie macie romantyczne (i trochę erotyczne xd) sceny z Marco i Kają. :3
Czternastka w sobotę lub w niedzielę - z góry odpowiadam na pytanie, kiedy następny. :D

7 komentarzy:

  1. świetne;*! czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuuuuuu *.*
    W końcu ;3
    Oni muszą być razem *o*
    Ta scena pomiędzy nimi ...
    Mrrrrrr ^^
    Więcej takich poroszę :p
    Rozdział cudo, jak zawsze :D
    Już nie mogę sie doczekać nexta *.*
    Weny <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg *_*
    tyle jestem w stanie powiedziec na poczatek.
    Wprawdzie wolalabym zebys nie musiala nas pocieszac ale romantyczno-erotyczne sceny z Marco i Kaja sa odpowiednim do tego srodkiem, oby wiecej takich :D
    Mam nadzieje ze po tej rozmowie z Kuba, teraz po rozmowie i nocy z Marco Kaja w koncu zrozumie co powinna zrobic, zeby byc szczesliwa.
    A w ogole, to jak sobie wyobraze Mario patrzacego na nich z rozczuleniem, to juz totalne awww :3
    Wszystko co mysle odnosnie LM i meczow powiedziala juz Kaja, wiec ja tylko powiem ze sie zgadzam i wierze ze dadza rade z Realem!
    Tobie zycze weny, bo chyba nie musze pisac ze rozdzial swietny, i czekam na nastepne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę nie rozumiem bohaterki. Zdaje sobie z dnia na dzień coraz bardziej sprawę, że Reus jest jej drugą połówką, że go kocha, a mimo to nie potrafi zostawić Maćka. To trochę dziwne. Myślę, że jej wątpliwości niedługo się rozwieją. Według mnie jeden z najlepszych rozdziałów!

    OdpowiedzUsuń
  5. jejujejujeju <3333333333333333
    dzika namiętność :D

    OdpowiedzUsuń