To była właśnie taka chwila. Kiedy moje niebieskie ślepia natknęły się na zdziwione spojrzenie brązowookiego. Żadne z nas nie spodziewało się tutaj tego drugiego. Nie chciałam jednak dać po sobie poznać, że ponowne spotkanie z chłopakiem od butelki mnie w jakikolwiek sposób tknęło. Przywdziałam uśmiech na twarz i podeszłam do Nich, żeby się przywitać.
- To jest właśnie Kaja, moja przyjaciółka z Warszawy - przedstawił mnie Robert swoim przyjaciołom.
- Miło mi Cię poznać - odezwał się niższy z Nich. Wreszcie nie czułam się jak skrzat. - Jestem Mario. Lewy dużo Nam o Tobie opowiadał.
- Doprawdy? Nie wierzę! - zaśmiałam się. - Pewnie narzekał na mój charakterek.
- Wspominał, że masz cięty język. - do moich uszu dobiegł głos drugiego kolegi Lewangoalskiego, jak nazywali go kibice. - Mam na imię Marco.
- Cała przyjemność po mojej stronie - starałam się, żeby to zdanie zabrzmiało najmilej jak się da, ale chyba nie do końca mi wyszło, bo zostałam spiorunowana wzrokiem przez Roberta.
- To co? Need for speed czy może jakieś mordobicie? - Mario klasnął z podniecenia i cała trójka usiadła na kanapie.
- A czemu nie ma Kuby i Łukasza? - zapytał Lewy.
- Uziemieni przez żony - wyjaśnił krótko Marco.
Chłopaki przez następne 10 minut toczyli spór o to przy czym spędzą następne godziny. Padały przeróżne nazwy gier, że już sama się pogubiłam. Siedziałam w fotelu i patrzyłam na 3 mężczyzn, którym nie stuknęła jeszcze trzydziestka i żwawo operując najróżniejszymi zwrotami, których znaczenia mogłam się tylko domyślać.
- Okej! Dosyć! Niech Kaja zadecyduje - Mario z uśmechem spojrzał na mnie.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - wtrącił się Marco.
- Masz jakieś wątpliwości co do mojej znajomości o grach? - podniosłam jedną brew do góry i uśmiechnęłam się cwaniacko.
- Nie, po prostu to oczywiste, że wybierzesz propozycję Lewego, bo znasz Go najdłużej.
Arogancki dupek! Na usta cisnęło mi się już kilka brzydkich słów. Robert położył mi rękę na ramieniu. Znał mnie dobrze i wiedział, że zachowanie brązowookiego mnie poirytowało.
- Zarzucasz mi brak obiektywizmu i stronniczość - wycedziłam przez zęby. Spojrzałam na Mario i posłałam mu ciepły uśmiech. - Twoja propozycja mi pasuje. Lubię wszystkie gry z serii Need for speed i chętnie zobaczę, jak wygrywasz wyścig, pokonując przy tym Marco.
Piłkarz grający w BVB z numerem 10 podał Lewandowskiemu płytkę. Po minucie skupieni i z joystickami w rękach Mario i Marco toczyli bój o 1 miejsce. W pewnym momencie poczułam się obserwowana. Zerknęłam kątem oka i zobaczyłam, że nowy nabytek Borussi zamiast sterować autem przyglądał się mi.
- Marco, wjechałeś w bandę! - krzyknął Robert i zaczął śmiać się z klubowego kolegi.
- Kaja wykrakała. Nie popisałeś się Reus - Mario zaczął drwić z Marco, który przekazał joysticka Bobkowi. Mario za to swojego pada oddał mi i tym razem to ja toczyłam bitwę z moim współlokatorem.
Po pogodzeniu się z porażką miałam wyścigować się z Marco 'ja chcę tylko kupić wodę mineralną' Reusem. Kolejna wymiana spojrzeń dzisiejszego wieczoru zwiastowała zaciętą walkę o honor i 3 miejsce.
- Team Marco! - wydarł się Robert.
- Fajnie, że we mnie wierzysz - powiedziałam udając rozżaloną.
- Nie przejmuj się, Kaja, ja jestem twoim skrytym fanem i wielbicielem - oznajmił Mario.
- Aww! To było kochane.
- Coś mi się za to należy, nie sądzisz? - już wiem od kogo Lewy nauczył się miny kota ze Shreka. Podeszłam do do Niego i pocałowałam w policzek.
*
- Pomóc ci?
Jakiż splendor na mnie spłynął, że Reus przyszedł zaoferować swoją pomoc. Śmierdziało tu jakimś podstępem.
- Daję sobie radę. Smarowanie kanapek masłem wychodzi mi lepiej niż granie na Płaystation - odparłam. Po naszych wyścigowych potyczkach skończyłam na ostatnim miejscu.
- Trochę nieciekawie rozpoczęła się ta nasza znajomość - powiedział stając koło mnie i zabierając mi nóż. Odłożył go na blat po czym wziął mnie za rękę. Czułam się jakby tymi swoimi oczami chciał przeniknąć do mojej duszy. Kaja, ogarnij się.
- No co Ty nie powiesz - odrzekłam, starając się nie patrzeć w czekoladowe tęczówki Marco.
Nie mogłam jednak walczyć ze sobą dłużej i podniosłam głowę, czego od razu pożałowałam. Reus uśmiechał się tak słodko, że aż zęby bolały i chyba czeka mnie wizyta u dentysty.
Wyrwałam mu dłoń, a On był wyraźnie zdziwiony.
- Zanieś to chłopakom - wcisnęłam mu talerz z kanapkami do rąk. - Zaraz zrobię jeszcze parę i doniosę.
Nic nie mówiąc wyszedł z kuchni zostawiając mnie samą, a ja oszołomiona starałam się uspokoić moje serce bijące jak oszalałe.
__________________________________________________
Większość rozdziału pisałam wczoraj na komórce, a resztę skończyłam dzisiaj na fizyce xD. Obijałam się dzisiaj totalnie na WOS-ie i chemii więc mam napisaną też większość 4 rozdziału. :D
A jutro mecz BVB z Ajaxem. Nie wysiedzę spokojnie w szkole. :3 Ale już nie przynudzam, aufidersen!
A na do widzenia wrzucam Marco i Lewusa. *_*
Dobrze wiesz jak bardzo kocham tego bloga. ♥ pisanie tego jeszcze raz chyba Ci się znudzi, a poza tym napisałam to już na twitterze. ♥ haha. Oni ze sobą będą prawda? Plosę. ♥
OdpowiedzUsuńcudowny gif *_* a co do opowiadania, coś czuję, że Kaja podoba się Marco, a czy on jej? zdaję mi się, że też :D zobaczymy jak to później będzie ^^ [justpiazon.blogspot.com] xx.
OdpowiedzUsuńzaczyna się dziać :D ciekawe, co z tej względnie przyjemnie zaczętej znajomości wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny i cieszę się bardzo, że tak szybko idzie Ci pisanie :))
pozdrawiam :)
[dziesiec-katastrof.blog.onet.pl]
p.s. Lewy na gifie mnie rozwalił
przeczytałam wszystkie rozdziały i mimo że nie kibicuje BVB z chęcią będę śledzić dalsze losy bohaterów :) . Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńps. W wolnej chwili zapraszam do siebie : www.last-chance-of-love.blogspot.com :)
ohhh dzieje się dzieje!:D coś mi się wydaję że Marco coś więcej zaczyna czuć do Kaji. jednak co do Kaji to nie wiem:) chętnie poznam dalszą część :D czekam na następny:) a ten świetny:)
OdpowiedzUsuń@meeeetka
A jednak przeczytalam trzeci rozdzial na resztkach baterii. Ale nie moge sie za bardzo teraz rozpisac. Lubie ten moment jak Kaja i Marco sie spotykaja u Roberta i sa wobec siebie tacy opryskliwi . Podoba mi sie to bo wiem co pozniej miedzy nimi bedzie, hahah. I tak tego nie przeczytasz wiec koncze i spadam. Jutro pokomentuje wiecej. @spoko_spoko
OdpowiedzUsuń